niedziela, 8 grudnia 2013

VIII. Nieprzyjemne zdarzenie

-Zostaw Mnie! - krzyknęłam.
-No nie stawiaj się piękna!
-Ściągaj tą sukieneczkę!
No tak, gorzej być nie mogło. Najebałam się wieprz, ciągło mnie do wszystkich facetów w barze, to teraz mam. Chce mnie zgwałcić dwóch napalonych obleśnych facetów.
Leżałam już pod drzewem w parku, w którym ostatnio spotkaliśmy z Yukim Yuiego.
Była późna noc, nikt o tej porze już nie wychodził. A najbliższe mieszkanie znajdowało się daleko, poza tym drzewa tłumiły wszystkie moje krzyki.
-Masz ładne cycuszki - powiedział jeden z nich.
Szarpałam się, kopałam we wszystkie strony aby tylko się od nich uwolnić, ale byłam teraz bezradna. Musiałam się pogodzić z tym losem.
-No cóż, może chociaż trochę przyjemnie będzie. - pomyślałam
I wtedy przyszedł cud. Nie wiem skąd, ale przyszedł. Usłyszałam tylko:
-Spierdalać! Zostawcie ją zboczeńce!
Leżałam już teraz tylko, nie miałam siły się podnieść. Rozpoznałam tylko głos Yukiego.
Wziął mnie na ręce, przeszliśmy kilka metrów, a potem zasnęłam.
Obudziłam się w jasnym pokoju, był cały biały, a na ścianach wisiały plakaty zespołów rockowych. W kącie stała perkusja i gitara elektryczna. Obok łóżka na krześle siedział Yuki i przyglądał mi się.
-C...co się stało? Dlaczego jestem u Ciebie?
Mój najlepszy przyjaciel nie odpowiedział na to pytanie, wpatrywał się wciąż we mnie tak samo. Surowym wzrokiem.
Wstał podszedł do swojej szafy, która stała przy jednej ze ścian. Wyciągnął z niej swoje czarne bojówki, szarą bluzę, i dużą koszulkę swojego ulubionego zespołu.
Położył ubrania na łóżku zaraz obok moich nóg. Następnie siadł na krzesło. Wstałam, podeszłam do ściany założyłam koszulkę, spodnie i bluzę, spięłam włosy. Odwróciłam się do niego.
-Już.
Popatrzył się na mnie, wpatrywał się we mnie tak przez cały czas.
-Co się dzieje z tobą?!
-Wyjdź! Po prostu wyjdź!
Podeszłam do drzwi jego pokoju, spojrzałam tylko na niego i wyszłam.
Całą drogę do domu próbowałam go zrozumieć, co tak na prawdę się z nim dzieje. Ale chyba nigdy go nie pojmę.

Na prawdę było mi go szkoda. Było mi aż wstyd za to co stało się ostatnim razem, i za to że widział mnie w takim stanie. Obwiniałam samą siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz