Stałam wpatrzona w drewnianą skrzynie. Obserwowałam to tylko
z małą grupką ludzi i bachorami z mojej klasy, których przyciągnięto tam siłą.
Starałam się nie płakać, ale to było silniejsze ode mnie. Łzy spływały mi
strumieniami po policzku. Zadawałam sobie pytanie dlaczego do tego doszło,
przecież mogłam temu zapobiec, przecież byłam u niego wcześniej.
Widziałam tylko jego uśmiechniętą twarz, tak jakby wiedział,
że nie musi się niczym przejmować i jest wolny. Nie potrafiłam oderwać od niego
wzroku.
Kiedy mieli już zamykać wieko szybko podbiegłam do niego i
naiwnie prosiłam żeby wstał, jakby to miało w czymś pomóc. Nie chciałam żeby
odchodził, nie w tym momencie, tyle z nim przeżyłam, tyle mam z nim wspomnień.
Niestety nasz nauczyciel mnie odciągnął od trumny. Dwóch mężczyzn w garniturach
zakryło Yukiego ciężką drewnianą pokrywą.
-Nieeee!! - krzyczałam
Niestety oni nie słuchali, go podnieśli tylko i poszli w
stronę cmentarza. Połowa bachorów pouciekała, nie wiem jakim cudem, więc
została nas tylko nieliczna połowa.
Opuścili go do wykopanego dołu. Płakałam jako jedyna. Tylko
ja wiedziałam przez co przechodził i co czuł, co dla mnie zrobił. Nie mogłam mu
się już nigdy odwdzięczyć. Nigdy uścisnąć, tak po prostu, po przyjacielsku,
tylko za to że był. Wiedziałam że moje życie zmieni się bez niego. Że będzie mi
go brakować.
Po pogrzebaniu mojego jedynego prawdziwego przyjaciela
wszyscy się rozeszli.
Ja usiadłam sobie tylko przy jego grobie i rozmyślałam ze
łzami w oczach.
Jak mogłam od tego dopuścić, przecież mogłam zauważyć że
byłeś ostatnio inny. Dlaczego nie przyszedłeś do mnie kiedy załamałeś się po
śmierci twoich dziadków?! Dlaczego nie powiedziałeś mi tego wprost kiedy mnie
uratowałeś? Przecież wiedziałeś że zawsze ci pomogę. Dlaczego musiałeś zostać
wtedy sam bez nikogo?! Co ci wpadło do głowy żeby się powiesić?!
To wszystko przeze mnie. Nie poświęcałam ci za dużo uwagi,
nie spotykaliśmy się tak często. Nigdy nie było na to czasu, lub zawsze coś nam
przerwało.
Moje życie nigdy nie będzie już takie same. Będę za tobą
tęsknić. Siedziałam sama przed jego grobem. Ze łzami w oczach. Aż do późnego
wieczora. Nie chciało mi się już wtedy żyć. Ale musiałam zrobić to dla niego.